Napięty brzuch, ciężka głowa, bezsenne noce – ciało często ostrzega dużo wcześniej niż psychika. Tylko trzeba nauczyć się tego języka.
Moja historia: kiedy IBS i ból brzucha stały się sygnałem SOS
Przez lata ignorowałam swoje ciało. IBS zaciskał mi brzuch jak stalowa lina, bóle potrafiły wyłączyć mnie z życia na cały dzień. Lekarze mówili: „taka pani uroda”. A ja miałam wrażenie, że stoję na tonącym statku bez steru.
Dopiero gdy zaczęłam patrzeć na objawy jak na wiadomości od ciała, wszystko zaczęło się układać. Brzuch nie był „złośliwy”, tylko mówił: „przestań udawać, że się nie boisz”. Ból nie była karą, tylko krzykiem: „nie udźwigniesz wszystkiego sama”.
I wiesz co? Ciało zawsze ostrzegało. To ja nie chciałam słuchać.
5 sygnałów, że ciało ma dość stresu
Może rozpoznajesz je u siebie:
-
Brzuch jak pięść – napięcie, biegunki, zaparcia. Często to lęk, który nie znalazł innego wyjścia.
-
Głowa jak z imadła – zaciskasz szczękę, kark sztywnieje, migrena rozkłada Cię do łóżka. Zwykle wtedy, gdy w środku dusisz złość.
-
Bezsenne noce – ciało nie zna trybu „off”. Jakby ktoś zostawił włączone światło w kabinie – układ nerwowy cały czas stoi na wachcie.
-
Kołatanie serca, płytki oddech – ciało myli codzienność z polem bitwy. To nie atak serca, to alarm.
-
Zmęczenie, którego nie leczy sen – bo jeśli ciało nie zna odpoczynku, to żaden urlop ani drzemka nie wystarczą.
Dlaczego psychika kłamie, a ciało nie?
Psychika jest mistrzynią wymówek: „przecież nic się nie dzieje”, „weź się w garść”.
Ciało nie kombinuje. Ono albo zasypia, albo nie. Albo trawi, albo się buntuje. Albo oddycha głęboko, albo dusi się płytko.
Dlatego właśnie ciało jest pierwszym dziennikiem pokładowym – zapisuje sztormy, zanim zauważy je Twój rozum.
Ćwiczenie: rozmowa z ciałem
Sprawdzenie swojego ciała w trzech punktach. Rób kilka razy dziennie, w pracy, na przystanku, przed obiadem.
Zatrzymaj się na 2 minuty i spytaj:
-
Mój brzuch – czy jesteś teraz pięścią, czy otwartą dłonią?
-
Moja głowa – czy jesteś balonem, który zaraz pęknie, czy spokojnym niebem?
-
Moje serce – czy bijesz jak alarm, czy jak spokojny zegar w kajucie?
Nie chodzi o „ładne odpowiedzi”. Chodzi o to, żeby w ogóle usłyszeć głos, który do tej pory zagłuszałaś.
Co się dzieje, gdy zignorujesz te sygnały?
Najpierw ciało szepcze: napięty kark, lekka bezsenność.
Potem krzyczy: bóle, stany zapalne, przewlekłe zmęczenie.
A w końcu wali w bęben: choroba, której już nie da się zignorować (często autoimmunologią).
Choroby psychosomatyczne to nic innego jak ciało, które przestało szeptać i przeszło w tryb alarmu.
Co się dzieje, gdy zignorujesz te sygnały?
Tak samo jak ciało nauczyło się napięcia, może nauczyć się spokoju. Tak samo jak wyrobiło w sobie nawyk zaciskania szczęki, może wyrobić nawyk luzowania. To nie magia. To praktyka – codzienna i dostępna dla każdego.
Mini-praktyka na dziś: oddech jak żagiel
Połóż rękę na brzuchu. Weź powolny wdech nosem. Wyobraź sobie, że brzuch otwiera się jak żagiel, który łapie wiatr. Wydech – i żagiel spokojnie opada.
Zrób to pięć razy. Poczujesz, że ciało nie musi być w trybie sztormu.
Podsumowanie i prezent PDF: Twoja mapa do spokoju
Twoje ciało nie atakuje Cię objawami. Ono wysyła SOS. Jeśli nauczysz się tego języka, możesz uniknąć rozbicia o skały.
Dlatego przygotowałam PDF „7 mikropraktyk na 7 dni spokoju” – to Twoja pierwsza mapa, żeby odczytywać sygnały, zanim ciało zacznie krzyczeć.
A we wrześniu startuje mój kurs online, gdzie krok po kroku uczę, jak pracować z ciałem i emocjami, żeby odzyskać ster. Bo życie w stresie nie musi kończyć się chorobą.


